środa, 4 czerwca 2014

Ślepy los uśmiechnął się do: ...

Nie wiem od czego powinnam zacząć. 
Od podziękowań i moich ukłonów w pas w Waszym kierunku? 
Od wieści o naszym powrocie do zdrowia i długiej drodze do domu? 
Od przedłużanych w nieskończoność i wyczekanych wyników Candy Urodzinowego?

--------------------

Może na początek OGROMNE podziękowania dla Was za wsparcie w ostatnich trudnych dla nas dniach. Wciąż nie przestaję się dziwić, jak można mieć tyle empatii w stosunku do kogoś, kogo się nie zna, kogo się na oczy nie widziało. A jednak. Wasze komentarze i maile dodawały mi sił. Każdy z osobna był jak iskierka, która na moment rozświetla tą ciemność, z którą przyszło nam się zmierzyć. Przetrwaliśmy. Serdecznie Wam wszystkim i każdemu z osobna za te pozytywne myśli i słowa - DZIĘKUJĘ!


Krótka relacja z pola bitwy. Na wymarzone i wyczekane wakacje nad polskie morze wyjechaliśmy w weekend. Po niespełna dwóch dniach odpoczynku wylądowaliśmy z chłopakami w szpitalu. Spędziliśmy tam 6 długich dni. Kompletnie nie byliśmy na to przygotowani, ale zasadniczo jak sobie o tym pomyślę - czy można być przygotowanym na takie "przygody"? Wysoka gorączka sięgająca 40 stopni, której nie dało się zbić, ostra biegunka, wymioty, w rezultacie odwodnienie i fatalne wyniki świadczące o stanie zapalnym w organizmie. Diagnoza: Salmonella. Jak? Gdzie? Kiedy? Nie mam pojęcia, żadnych podejrzanych potraw, żadnych przypuszczeń... Szczęśliwie leczenie przyniosło spodziewane rezultaty. W kolejny weekend mogliśmy w miarę spokojnie wrócić do domu, choć podróż do Krakowa nie była krótka. Teraz czeka nas powolne odbudowywanie sił i ciałka (chłopcy przypominają pajączki, widać tylko długie i chude nóżki po tej kroplówkowej "diecie cud"). Psychicznie zdecydowanie wrócili do formy, bo kłócą się i rozrabiają jak zawsze. Tylko ja przy tym wszystkim muszę się uzbroić w kilogramy cierpliwości. Oj, chyba niebawem maszyna do szycia pójdzie w ruch.... :))))))

 
A teraz losowanie. Dziękuję za to, że byliście ze mną przez cały rok. Za to, że wzięliście udział w Candy. Za to, że wyraziliście chęć przygarnięcia pod swój dach poduszki mojego autorstwa. I dziękuję za cierpliwość w oczekiwaniu na wyniki.
 
Koniec przedłużania. Dziś ślepy los - przy pomocy dwuręcznej maszyny losującej - uśmiechnął się do.....
 

 
 Korespondentko wojenna - serdecznie gratuluję!! Skontaktuję się z Tobą mailowo i poproszę o adres do wysyłki :)
Ściskam!
K.