piątek, 13 lutego 2015

Poddupnik i już.

Uszyłam poddupnik. Chciałam uniknąć tej nie najładniejszej nazwy, ale głowiłam się i głowiłam i ostatecznie nie wymyśliłam jak - w sposób bardziej elegancki - można nazwać to "coś" :)
To "coś" zalega na sofie, chroni jej obicie przed upadkami kanapki z nutellą, klejącymi łapkami, uślimaczonymi nosami.... jednym słowem - pełni rolę ochronną przed atakiem małych najeźdźców. Może więc "ochraniacz"? Może, ale brzmi to trochę zbyt ogólnikowo. Poddupnik nie pozostawia złudzeń, gdzie dokładnie ma się znajdować :))))


Sofa należy do tych mniej wyrafinowanych - stary i poczciwy model BEDDINGE LÖVÅS z IKEA. Kupiona jeszcze w wynajmowanym mieszkaniu na tak zwane przeczekanie, obecnie na nowym miejscu mocno eksploatowana przez nasze dwa żywioły. Jak długo - nie wiem, bo żywioły temperamenty mają iście huraganowe :) Jak się rozsypie - zainwestujemy w nową, póki co próbuję ratować to co mamy, przynajmniej do czasu aż żywioły wraz z wiekiem nieco osłabną.
Wprawdzie sofa ma pokrowiec ściągany do prania, ba! nawet w pralce można go prać, ale co z tego, skoro do mojej się nie mieści?.... :))))) Stąd pomysł na przykrycie sofy. Kiedyś zalegał na niej koc, ten jednak wiecznie rolował się i na koniec zjeżdżał na ziemię. Teraz jest o niebo praktyczniej. I jak estetycznie?! Ha!


Poddupnik ma wymiar ca. 200 x 72 cm. Powstał z jednej rolki (jelly roll) kolekcji Belle od Amy Butler. Każdy 110 cm pasek pocięłam na trzy 36 cm kawałki i ułożyłam w dwóch pionowych rzędach. Pikowałam po szwach i w odległości 0,5 cala po obu stronach każdego pionowego szwu (pancernie!! prędzej dziura się wytrze od siedzenia niż któryś ze szwów pęknie :)))) ).


Kolory są przepiękne. To moje pierwsze doświadczenie z tkaninami tej projektantki, ale wzory są genialne! Wprawdzie nieco duże i niestety pocięcie ich na 6,25cm kawałki nie pozwala w pełni docenić ich uroku, ale ułożone obok siebie tworzą spójną całość. Gdybym tylko miała odrobinę za dużo funduszy do wydania - z pewnością kupiłabym całą kolekcję w tłuściutkich ćwiartkach - dostępna u Karoliny (szybko, szybko, kto pierwszy ten lepszy!!)


W fazie tworzenia - moja nowa tablica nie pomieściła niestety wszystkiego :)))) Do układania całości wciąż musiałam posiłkować się kawałkiem podłogi (na zdjęciu całość wisi już pozszywana), ale i tak uważam, że tablica warta jest odrobiny zachodu!


Koniecznie muszę postarać się o jakieś nowe poduchy na moją odmienioną sofę. Jedna już się nawet dzierga! :))))
K.