Nie tak "dawno, dawno temu" podpatrzyłam u Creaturry pewien prosty, a jednocześnie niezwykle pomocny patent. Owe rozwiązanie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki likwiduje problem mam-wielbłądów, które podczas spacerów wiecznie obładowane są niezbędnymi akcesoriami swoich dzieci. Znacie to - łopatka do piasku duża, łopatka do piasku mała, sitko, grabki, wiaderko, konewka.... woda do picia, przekąska, autko, ulubiony miś.... a czasami i dwa misie :) - bez tego ani rusz! A potem zastanawiamy się, dlaczego dzieci mają tyle energii i wciąż im mało spaceru, podczas gdy mamy ledwie powłóczą nogami... A może to tylko ja tak mam?? W każdym razie właściwym będzie użycie czasu przeszłego - MIAŁAM - teraz poszłam po rozum do głowy i uszyłam moją wersję worko-plecaka!
Cały instruktaż krok po kroku można znaleźć TU, ja na własne potrzeby nieco go zmodyfikowałam.
Do wewnątrz wszyłam podszewkę z tkaniny laminowanej. To nieco wzmocniło konstrukcję, ponieważ moi chłopcy niestety lubią ze sobą zabierać na spacery połowę pokoju, a jak powszechnie wiadomo - połowa pokoju musi ważyć swoje. Dodatkowo jak coś się PRZEZ PRZYPADEK wyleje (też znacie te "przypadki"? :) ) - wystarczy wytrzeć chusteczką / ręcznikiem i wszystko pozostaje suche i czyste! Rozwiązanie idealne!
Tunelik na sznurek wszyłam z podwójnie złożonego materiału, aby nie wytarł się zbyt szybko. I to chyba tyle zmian w stosunku do oryginału :) Creaturro - dziękuję za inspirację!!
W sierpniu wybieramy się na wakacje - worko-plecak będzie jak znalazł. Starszy potomek dźwigając zabawki na plażę zbuduje muskulaturę przed pierwszym dniem w nowej szkole. We wrześniu natomiast worko-plecak posłuży jako worek na pantofle do przedszkola dla młodszej dziatwy. Ha!! Cóż za chytry plan - podwójne życie worko-plecaka :)
Tymczasem testy w terenie wyglądały następująco:
Czujne oko wypatrzy drugi worko-plecak - wersję raczej dziewczęcą "kocio-kwiecistą", jednak zanim udało mi się cyknąć więcej zdjęć - już trafił w ręce nowej właścicielki! Całusy dla małej Z :*
Kolejny szybki projekt - niekoniecznie patchworkowy, jednak dający równie wiele satysfakcji. Następny będzie bardziej "skrawkowy" :)
* tkaninę laminowaną w urocze kropeczki można kupić TU;
K.
wtorek, 21 lipca 2015
wtorek, 7 lipca 2015
Spójrz, złap, przytul, możesz mnie nawet wymemłać - w skrócie kostka sensoryczna dla maluszka
Od jakiegoś czasu nie pocięłam ani jednej tkaniny z pełnego FQ, przerabiam same ścinki. Nie specjalnie się tym martwię, wręcz przeciwnie - kupka topnieje, a tym samym robi się miejsce na kolejne tkaninowe zdobycze! Pomysłów nie brakuje :) Ostatnio też pojawił się na świecie pewien Mały Człowiek, który generuje wieeeele potrzeb - na moje szczęście - także tych szyciowych! Mogę wypróbować projekty, na które moi chłopcy są już zbyt "dorośli", a których nigdy wcześniej nie miałam okazji popełnić. To jeden z nich - ultrakolorowa kostka sensoryczna.
Miała być po pierwsze - widoczna. Wybrałam tkaniny w kontrastowych kolorach (biały/czarny), kolorowe - żywe odcienie, duże wzory.
Po drugie - miała zawierać uchwyty, zaczepy i inne elementy, za które można złapać, przekładać z łapki do łapki, czasami - co niezbędne - także wypuszczać z rączki :)))
Metki to też obowiązkowy punkt programu! Dodatkowo gryzaki i.....
.... i DINOZAUR we własnej osobie - chowany do kieszonki! - Może robić a-ku-ku, może wyjść na spacer, ale się nie zgubi bo jest bardzo przywiązany do swojego Małego Właściciela (to nic, że sznurkiem :)))) - widoczny na pierwszym zdjęciu ).
Całość jest lekka i miękka - taka w sam raz do ściskania!!
Ciotka jest z siebie dumna. Spisała się na medal :)
K.
Miała być po pierwsze - widoczna. Wybrałam tkaniny w kontrastowych kolorach (biały/czarny), kolorowe - żywe odcienie, duże wzory.
Po drugie - miała zawierać uchwyty, zaczepy i inne elementy, za które można złapać, przekładać z łapki do łapki, czasami - co niezbędne - także wypuszczać z rączki :)))
.... i DINOZAUR we własnej osobie - chowany do kieszonki! - Może robić a-ku-ku, może wyjść na spacer, ale się nie zgubi bo jest bardzo przywiązany do swojego Małego Właściciela (to nic, że sznurkiem :)))) - widoczny na pierwszym zdjęciu ).
Całość jest lekka i miękka - taka w sam raz do ściskania!!
Ciotka jest z siebie dumna. Spisała się na medal :)
K.
Subskrybuj:
Posty (Atom)