sobota, 22 marca 2014
Robocopy czyli moje WIP
Powoli, jak żółw ociężale.... ale jednak do przodu :) Powiewa nudą? Może troszkę. Ale to dopiero początek (potem będzie już tylko gorzej :)))) ).
Na chwilę obecną wiem, że braknie mi białej Kony więc w poniedziałek muszę koniecznie zrobić zamówienie. Mam pewne obawy, że odcień może nie być ten sam, mimo że teoretycznie biel to biel :))) Niestety kiedyś już tak się nacięłam - okazało się, że kolor Medium Grey zamówiony po jakimś czasie ma nieco inny odcień niż ten zamówiony pół roku wcześniej. Bryndza. Nie panikuję - ostatecznie powstanie z tych śnieżynek, gwiazdek czy robocopów (zwał jak zwał) bieżnik na stół i też będzie :)
Przy okazji chciałam się nieśmiało zareklamować. Miałam tego nie robić, bo wydawało mi się, że nie wypada, ale usłyszałam dziś jednym uchem w radiu (Antyradiu) takie hasło:
"Autopromocja nie hańbi"
i postanowiłam iść za ciosem :)
Pamiętacie może moją poduszkę z kotami (klik) uszytą na Wyzwanie organizowane przez dziewczyny z Addicted to crafts?? Przyszła pora na głosowanie. Do 25 marca można oddać po jednym głosie na 3 dowolne prace sposród - uwaga! - aż 131!!!! Konkurencja jest ogromna, ale zgodnie z mądrością życiową: nadzieja umiera ostatnia - ja cały czas się łudzę :)))) Gdyby ktoś miał ochotę zagłosować - mój jest nr 32. Dziękuję :)
Życzę wszystkim twórczego weekendu.
K.
poniedziałek, 17 marca 2014
Poszukiwany (blok), Poszukiwana (nazwa)
Niedzielne dopołudnie spędziłam twórczo. Narysowałam, powycinałam i pozszywałam blok. W głowie siedzi mi już pomysł na ciąg dalszy (w końcu będzie to coś większego niż poduszka :) ). Zastanawiam się tylko, czy ten blok ma jakąś swoją oryginalną nazwę? Czy ktoś już może widział gdzieś taki?
Ja narysowałam go "z głowy" tzn nie korzystałam z żadnych przepisów, tutoriali ani nawet zdjęć. Ale skąd on się wziął w mojej łepetynie? Może już gdzieś kiedyś taki widziałam i mocno zapisał się w mojej podświadomości? (pamięć mam zdecydowanie fotograficzną). Nie wiem. Choć nie jest zbyt skomplikowany to i tak nie sądzę, by udało mi się wymyślić coś zupełnie nowego, wszak w patchworku zostało powiedziane już chyba wszystko..... :)
Pomoże ktoś? Widzieliście może już gdzieś taki???Będę wdzięczna za każdy namiar na zdjęcie, nazwę lub inny trop :)
K.
piątek, 14 marca 2014
Poducha wydanie n-te - lamparcie
Dziś tylko zdjęcia. Nie przychodzi mi nic mądrego do głowy (niemądrego też niekoniecznie :), aby móc się tym z Wami podzielić. Tak więc tylko najnowsze ujęcia okraszone szczyptą komentarza.
Wieczorami w celu odpędzenia złego nastroju siadałam do nowego projektu. Założenie było jedno - ma być kolorowo, optymistycznie i niezbyt skomplikowanie, co bym na dokładkę wszystkich chorób nie popadła we frustrację.
Wybór padł na takie zestawienie kolorystyczne:
Wzór prosty. Niejako sam się ułożył.
Zadziwiające, jak tym razem wszystko równo się poschodziło :)
Po dodaniu lamówki - kolejna n-ta już poducha prezentuje się następująco:
Ale chyba po raz pierwszy tak naprawdę bardziej podoba mi się to, co jest z tyłu. Nie jestem miłośniczką wzorów w lamparcie cętki, ale to wydanie po prostu urzekło mnie na całej linii. Tkanina nazywa się Leopard Print Grey z kolekcji Metro Living od Roberta Kaufmana.
K.
niedziela, 9 marca 2014
dzika i nieokiełznana armia rogusów!
Znacie to powiedzenie: na pochyłe drzewo wszystkie
kozy skaczą?? Ja ostatnimi czasy znam je aż za dobrze. Od połowy grudnia
przetacza się przez nasz dom stado kóz, nie - właściwie to cała armia
kóz! - najpierw pod postacią anginy, potem rotawirusa, a obecnie
przyjęły postać zapalenia płuc i oskrzeli. Da się? Niestety - da
się..... :((((( Dzieciaki poległy. Ja psychicznie też....
I jeszcze coś na poprawę
humoru - słonecznie i optymistycznie! Ja naprawdę lubię kolory!!
Wprawdzie ostatnio żółty opanował moje otoczenie, ale to chyba
podświadome pragnienie słońca daje o sobie znać. Na zdjęciu m.in. fragment
naszego nowego mebla RTV - świeżo złożonego przez stolarza, prymulka
którą dostałam wczoraj z wiadomej okazji, oraz rysunek wykonany przez
mojego Pierworodnego (ja mam ciemne włosy, on jest blondynem co sprytnie
zaakcentował na swojej pracy - a czym mnie dość mocno zaskoczył, bo nie
spodziewałam się że 4,5-letni chłopiec zwraca na takie szczegóły
uwagę).
I tyle na dziś. Mam nadzieję, że w końcu opuszczą nas wszystkie rogusy, wirusy, bakterie i inne złe moce i że będę mogła pokazać coś nowego (a zarazem coś równo zszytego) :)
K.
Subskrybuj:
Posty (Atom)