czwartek, 27 czerwca 2013

Ukonczony wierzch Breezy Morning Quilt / A finished Breezy Morning Quilt top

Spieszyłam się jak mogłam żeby skończyć wierzch ostatniego quiltu jeszcze przed wakacjami. Czasu było niewiele, momentami wszystko sprzysięgało się przeciwko mnie, ale na szczęście udało się! Hurra!

English: I was in a hurry to finish top side of the latest Quilt before the start of the summer holidays. Time was limited, sometimes everything was against me, but fortunately I managed! Hurray!



Zastanawiałam się co począć z tym pomarańczowym kwadracikiem, który wdarł się do pracy. Postanowiłam zaryzykować i zostawić go - w trochę "rozbudowanej" formie. Efekt na ten czas mi odpowiada, ale myślę że dopiero pikowanie dopełni całości. Wygląda to trochę tak, jak by ten wiatrak kręcił się na wietrze tak mocno, że aż poprzewracał wszystkie pozostałe elementy....(każda teoria jest dobra aby wytłumaczyć te niezamierzone krzywizny, hehe).

E: I struggled what to do with the orange square, which appears in the work. I decided to take the risk and leave it in an "extended" form. Now I'm fine with the result, but I think that quilting will let me accomplish indended effect. It looks a bit like this pinwheel is turning in the wind so fast, that it overturned all other elements. Well, each excuse is good to explain the unintended imperfections.


W głowie mam już efekt końcowy, ale niestety trzeba będzie na niego poczekać. Przede mną dłuższa rozłąka z wieczorno-nocnymi spotkaniami z maszyna do szycia. W planach mam wakacje, remont mieszkania, przeprowadzkę... Jeszcze się na dobre nie zaczęło, a ja już nie widzę światełka w tunelu... :)))) Wszystko trzeba będzie spakować i zabezpieczyć, żeby się nie uszkodziło, nie pobrudziło i może na jesieni znów coś uszyję...
Ehhhh, trochę mi smutno.

E: In my head I have already the end result, but unfortunately you will have to wait for this. I will have a long holidays from evening-night “meetings” with a sewing machine. I plan to go for vacation, renovation, relocation ... Nothing is started yet, but it seams like there is no light at the end of the tunnel :)))) I will have to pack up and secure everything. Maybe – I hope so – I will sew and show you sth new in autumn...
Ehhhh, I'm a little sad.



Po cichutku liczę, że może gdzieś uda mi się w międzyczasie przycupnąć i skończyć te dwie rozpoczęte prace (jest jeszcze przecież ten quilt do skończenia). Czas pokaże.

E: I have still a little hope, that maybe in the meantime I manage to find some time in order to finish the two started quilts (it is still after all this quilt to be finished). Time will tell.









Koniec pisania. Czas zacząć się pakować. Do kolejnego wpisu!

E: End of writing. Time to start packing. Till the next entry!


K.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kona Cotton Solids w mojej odsłonie

Miało być kolorowo - będzie kolorowo!


Jakiś czas temu stałam się szczęśliwą posiadaczką próbnika kolorystycznego tkanin Kona Cotton Solids Roberta Kaufmana, który - w moim obiektywie - wygląda tak:


Mała dygresja: uważam, że świetnie prezentowałby się w roli bieżnika na stół. Niestety - zupełnie niepraktycznego, ponieważ bałabym się coś na nim postawić z obawy przed pobrudzeniem. A strata byłaby oooogromna! :)
Sami jednak przyznacie, że ma w sobie to "coś".

Tak czy inaczej korzystając z faktu, że mam ten wzornik, postanowiłam zrobić "niewielkie" zamówienie na wybrane kolory. A wybór nie był prosty - kolorów jest aż 243!!! i oczywiście każdy wydaje się być niezbędny... :)))

Przed weekendem dotarła do mnie przesyłka. Cieszyłam się jak małe dziecko, które dostało lizaka.
A oto, na co się ostatecznie zdecydowałam - kolory: Flame, School Bus, Sprout, Lime, Grass Green, Bahama Blue, Caribbean, Blush Pink, Woodrose, Cerise, Berry, Pepper, Charcoal, Coal, Medium Grey, Ash, Snow, White. 




Nie byłabym sobą, gdybym od razu nie przystąpiła do dzieła. Wzór miałam już od dawna w głowie. Uwielbiam prace Craftyblossom. Chciałam, aby moi chłopcy mieli coś podobnego do przytulania / otulania się. W zamyśle miała to być poduszka o niestandardowym wymiarze 40x80cm, ale ostatecznie chyba powstanie z tego narzuta na łóżko.











Póki co - po dwóch pracowitych wieczorach - status wygląda następująco:


Nie do końca jestem przekonana do tego pomarańczowego dodatku, ale zaczekam na rozwój sytuacji. W razie czego zawsze można coś wypruć :)
Mam nadzieję, że uda mi się wierzch tej narzuty skończyć przed wakacjami - mam jeszcze niecałe 2 tygodnie. O postępach z pewnością napiszę.
K.

sobota, 15 czerwca 2013

Modern Mini Quilt Challange 2013

Oto co dowiedziałam się dziś od swojego syna:
- "Wiesz mamusiu, u nas w domu panuje taka zasada:
JAK NIE SPRÓBUJESZ - TO CI SIĘ NA PEWNO NIE UDA."
- Tak synku, zgadza się...

Hmmm. Gdy mówi to rodzic do swojego dziecka - brzmi to jak najbardziej naturalnie. Ale gdy wypowiada je 4-latek do rodzica - ich wartość i znaczenie nabierają zupełnie nowego wymiaru.

Dlatego postanowiłam iść za ciosem i wziąść udział w konkursie Modern Mini Quilt Challange 2013 organizowanym przez Jennifer Mathis na jej blogu Ellison Lane Quilts. A co mi tam. Do wygrania są wartościowe nagrody - jeszcze nigdy nie trafiłam nawet "trójki" w Lotto, więc może tym razem mi się poszczęści. W każdym razie jak nie spróbuję - to na pewno mi się nie uda.... :))


English: Here is what I learned today from my son:
- "You know, Mummy, in our house there is a rule:                       
IF YOU DON'T TRY, THEN FOR SURE YOU WILL NOT SUCCEED 
- Yes, son, that's right ...


Hmm. When a parent tells this sentence to his child - it sounds natural and possible. But when 4-year-old tells it to the parent - the value and importance of this sentence gain a whole new dimension.

So I decided to go with the flow and take part in the contest Modern Mini Quilt Challenge 2013 organized by Jennifer Mathis on her blog Ellison Lane Quilts. You can win valuable prizes. I've never ever win anything , so maybe this time I'll get lucky. Anyway, if I don't try - that's for sure I will not succeed.... :))





Do konkursu zgłaszam swoją poduszkę. O tą:
E: Here is my submission for the challenge, a pillow:





To teraz pozostaje mi już tylko trzymać kciuki.
E: So all I have now, is to keep my fingers crossed.
K.

środa, 12 czerwca 2013

Mummy's pillow

Jak wiadomo - każdy skrawek materiału jest na wagę złota (niestety prawie dosłownie). Dlatego chcąc wykorzystać to, co zostało mi po skrojeniu ostatniego quiltu - postanowiłam uszyć prezent urodzinowy dla mojej mamy. Mam nadzieję, że trafię w jej gust i że nie powie, że jest zbyt "pstrokato"...?



Oto co udało mi się naprędce stworzyć. Wzór jest prosty - banalnie prosty, ale każde ćwiczenie - nawet najprostsze - zbliża do osiągnięcia mistrzostwa. A muszę się niestety przyznać, że jestem perfekcjonistką. Niektórzy mówią, że to wada, niektórzy że zaleta - ja jeszcze nie mogę się w tej materii zdecydować :)

przód poduszki

tył poduszki

Tkaniny, których użyłam na froncie poduchy pochodzą z kolekcji: Flea Market, oraz Architextures (również lamówka), na tył materiał w świetnej kolorystyce z kolekcji Chicopee.
Wymiar poduszki to 40 x 40 cm.
Wszyłam też schowany zamek, a instrukcję jak to łatwo zrobić - można znaleźć tu.

Wciąż nie mogę się zdecydować, czy poduszka powinna leżeć tak, jak leży, czy obrócona o 90' w prawo (tak było w zamyśle). Niech mama zdecyduje.

Na koniec kilka ujęć, które powstały podczas PRÓBY sfotografowania owej poduszki. Jak widać dziecko kibicuje mi dzielnie i każdą pracę podziwia, akceptuje i testuje - bez względu na to, co na niej jest - czy to samochód, czy też kwiatuszki. Kochany synek :)))) Dobrze, że drugi był w tym czasie w przedszkolu, bo gotowi byli się we dwójkę na tej podusi ułożyć.....


K.

wtorek, 11 czerwca 2013

Flea Market od Denyse Schmidt i co z tego powstaje

Jakiś czas temu udało mi się zbałamucić męża (tzn przekonać, ależ ja musiałam być przekonująca.... ) do zamówienia całej kolekcji Flea Market od Denyse Schmidt w ilości 1/2 yarda z każdej tkaniny. A że tkanin  w całej kolekcji jest 21, tak więc mam niewielki zapas na przyszłość. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się ta kolekcja!

Na początek zabrałam się za tworzenie quiltu - mojego drugiego w jakże skromnym stażu :) Tym razem pomyślałam o innym wzorze - same "XX". Wykorzystałam tkaniny tylko z tej kolekcji + biel od Free Spirit. Ze względu na to, że dysponuję ograniczoną ilością czasu na przyjemności takie jak szycie - krojenie kwadratów, zszywanie, przycinanie, prasowanie itd. rozwlekło się trochę w czasie. Z drugiej strony powinnam się cieszyć, że przyjemności mam dozowane - starczają na dłużej :)))))
Wracając do tematu - wierzch quiltu jest już gotowy, teraz czekam na zamówioną flizelinę. Postanowiłam spróbować czegoś nowego - nie tylko czystej bawełny bo mam wrażenie, że jest za mało "puchata" jak na kocyk. Dlatego tym razem zastosuję Heirloom Premium 80/20 Cotton Blend od Hobbs Bonded Fibers (80% bawełny, 20% poliestru). Jeśli nie spełni moich oczekiwań - będę szukała nadal :)))).
Tymczasem czekam na dostawę, a w międzyczasie pokażę parę zdjęć w trakcie pracy i gotowego wierzchu kołderki.

część składowa - jedna z ...

wszystkie elementy czekające na połączenie


gotowe!


 

Ach, zapomniałabym - muszę jeszcze zamówić stopkę walking foot, o której pisałam we wcześniejszym poście. Koniecznie. Bo inaczej znów będę kombinowała. Dam znać, czy spełniła moje oczekiwania.

K.

wtorek, 4 czerwca 2013

Powiedziało się A - wypada powiedzieć też B....

Pierwszy post za mną - uffff - łatwo nie było. Szczerze się przyznam, zajęło mi trochę czasu powiedzenie sobie: "zbierz się w sobie i załóż własnego bloga". Lubię te codzienne chwile, które spędzam z kubkiem kawy przeglądając blogi, delektując się nie tyle kawą co widokiem kolorowych cudeniek, jakie wychodzą spod perfekcyjnych rąk innych quilterek. Często zachwycona jakimś pomysłem dodaję go do swojej listy TO DO. Ta lista rośnie i rośnie, a ja się zastanawiam, kiedy uda mi się wszystkie te pomysły zrealizować....?
Jeśli coś pchnę na przód - niewątpliwie się tym pochwalę - obiecuję!

A kto wie, może ktoś kiedyś zainspirowany jedną z moich prac też ją wpisze na swoją listę TO DO...? Ależ ze mnie niepoprawna marzycielka.....

Wciąż się uczę. Jestem klasycznym przykładem samouka, choć w obecnych czasach i dobie pana Googla tudzież innego You Tube'a nie jest to zbyt trudne - trzeba mieć tylko trochę czasu i determinacji. Aż wstyd się przyznać do mojego ostatniego odkrycia - zawsze mi się wydawało, że stopka walking foot jest typową klasyczną stopką jaką mam w swojej Janomie. Nie mogłam się nadziwić, dlaczego w wielu miejscach natrafiam na informację, że do pikowania po prostych liniach jest ona obowiązkowym MUST HAVE. Przecież to jest oczywiste - jest na wyposażeniu każdej maszyny do szycia, nie??? Oj, jakie było moje zdziwienie, gdy się okazało, że jednak nie stanowi ona podstawowego wyposażenia każdej maszyny do szycia! Że jest to tak zwana stopka z górnym transportem umożliwiająca przeszywanie tkanin górnej i dolnej bez marszczenia i przesuwania! EUREKA!!! Teraz już wiem, dlaczego miałam takie problemy przy pikowaniu i w co muszę prędko zainwestować, aby kolejny raz nie musieć kombinować jak koń pod górę!

Na koniec pochwalę się poduszką, którą uszyłam jakiś czas temu dla moich chłopaków (a mam ich w domu aż trzech!). Nie sądziłam, że będzie miała takie powodzenie - wydzierają ją sobie naprzemiennie. To chyba ten motyw przewodni zawładnął ich sercami. W końcu każdy mężczyzna chce mieć ładną brykę- mam na myśli kabrioleta - niekoniecznie karetkę pogotowia :))))










Dane techniczne:
wymiar końcowy poszewki ok. 50 x 60 cm
tkanina z samochodami na przodzie i tkanina z tyłu poduszki to kolekcja Peak Hour Riley'a Blake
pozostałe tkaniny to różnorakie skrawki z innych projektów

K.