piątek, 23 sierpnia 2013

Kocyk dla małej dziewczynki

Kocyk dla małej dziewczynki zakończony, tylko jakby dziewczynki brak :))) Hehe. W domu mam 3 mężczyzn i choć (jak zgodnie twierdzą) uwielbiają moje prace - raczej nie będę ich przekonywała o konieczności przykrywania się kockiem w kwiatki. Cóż... Myślę sobie, że może ja skorzystam, bo muszę  przyznać - kocyk jest bardzo cieplutki, czego doświadczyłam podczas trzymania go na kolanach w trakcie ręcznego wykańczania lamówki. W sam raz na jesienne wieczory, które niebawem nadejdą!


Kocyk powstawał z "przygodami". Nie dość, że brakło mi ociepliny, a specjalnie kupiłam na ten cel coś nowego do wypróbowania (pisałam o tym tu), to jeszcze podczas pikowania odkryłam poważny feler mojej nowej Janome Horizon. Tak - to jest możliwe, nie jest doskonała, ale o tym w kolejnej odsłonie, bo wciąż się złoszczę jak pomyślę o tym klopsie. Wrrrr.

Podczas robienia zdjęć dzielnie asystował mi dziś starszy synek. I choć było już późno, światło kiepskie, to i tak spisał się na medal. Efekty pracy poniżej:




Tym samym zakończyłam wszystkie zaległe projekty. Za 2 tygodnie planuję przeprowadzkę, przede mną nowy etap, nowe quilty. Już się nie mogę doczekać :)
K.

piątek, 16 sierpnia 2013

Jednym słowem - LIPA

Ostatnimi czasy nie mam czasu na nic (masło maślane, ale taka prawda). Remont mieszkania pochłania mnie dokumentnie. Dzieciaki też momentami wchodzą na głowę. O tym, by zasiąść do maszyny i delektować się chwilą mogę zapomnieć. Do dziś :)
DZIŚ jest jednym z tych nielicznych dni, kiedy mam czas tylko i wyłącznie dla siebie. Udało mi się wysłać dzieci do dziadków na weekend, remont chwilowo pożyje własnym życiem, a ja - własnym. Hurrra!

Nie, wcale tak pięknie nie jest. Zaraz napiszę dlaczego. Obudziłam się dziś z myślą, aby skończyć ten quilt. Wierzch był  gotowy już od dawna, ale nie mogłam się doczekać na zamówioną ocieplinę. Gdy w końcu dotarła przesyłka - ja musiałam się zacząć pakować, przeprowadzać itd.
W końcu nadszedł TEN DZIEŃ. Przytwierdziłam materiał do podłogi, rozpakowałam ocieplinę i.... i jakie było moje rozczarowanie, gdy ją wzięłam do ręki!


Rzeczona ocieplina to Heirloom Premium 80/20 Cotton Blend od Hobbs Bonded Fibers (80% bawełny, 20% poliestru). Myślałam, że dzięki dodatkowi poliestru będzie bardziej "puchata". A tu LIPA. Grubością niczym nie odbiega od ociepliny 100% Pure Cotton Batting od Quilters Dream Cotton. Jest za to bardzo niejednolita, ma takie poliestrowe kuleczki na powierzchni, praktycznie nie da się jej rozprostować żelazkiem, jest dużo bardziej "ażurowa".... Eh. 

Porównanie - po lewej ocieplina Hobbs Cotton Batting 80/20, po prawej 100% Cotton Pure Batting QDB

Jak by tego było mało - okazało się, że mimo iż producent na opakowaniu deklaruje wymiar 114,3x152,4cm (nie "ca", podaje dokładny wymiar), to jednak jest on daleki od rzeczywistości, o czym przekonałam się boleśnie rozkładając ocieplinę i przykrywając ją wierzchem mojego quiltu..... Brakło conajmniej 3-4 cm, abym dała radę to połączyć. Sami przyznacie - LIPA. 


No nic. Może wystarczy ociepliny 100% Cotton Pure Batting (Quilters Dream Cotton) z moich zapasów aby dokończyć ten - wcale nie duży - quilt. Szkoda było by nie móc wykorzystać tych 2 wolnych dni, skoro zdarzają się tak rzadko....

Przede mną podejście nr 2. Trzymajcie kciuki. Idę mierzyć....
K.