środa, 17 grudnia 2014

konik / kucyk / rumak / a może... kobyła? *

* niewłaściwe skreślić :)))


Skończyłam. I muszę przyznać, że trochę mi żal, że to już koniec :) Miałam bowiem mnóstwo frajdy z ręcznego wykańczania tego bloku (darmowy wzór: Dala Horse autorstwa Julianny). Po raz pierwszy porwałam się na ręczne pikowanie, ale jestem pewna, że jeszcze kiedyś to powtórzę. Efekt jest zupełnie inny niż przy pikowaniu maszynowym, może taki nieco "słodszy", ale zdecydowanie ma swój urok.


Pikowałam podwójną nitką z rozłożonej na części pierwsze muliny. Największym wyzwaniem była kolorowa ramka złożona z bloków przypominających klepsydry (ang. hourglass block), która zyskała białe pikowanie w motylki/kwiatuszki. Wymagało to niemałej dyscypliny w celu utrzymania równych odległości między ściegami, ale jestem bardzo zadowolona z końcowego efektu.


Konik "przykryty" jest haftowaną derką. Nieco ją zmodyfikowałam / urozmaiciłam w stosunku do poprzednio pokazanej wersji - zwłaszcza dolny i przedni element. Miałam okazję poszaleć to i poszalałam! :)))


Żeby ułatwić sobie całe zadanie - jako wypełnienia użyłam ociepliny Vlieseline H630. Jest to stosunkowo cienkie wypełnienie, poliestrowe, pokryte z jednej strony klejem. Wystarczyło przeprasować i całość elegancko trzymała się w ryzach, nie wymagała spinania szpilkami.


Nie byłabym sobą, gdybym uszyła cokolwiek innego niż poduszkę - wiecie coś na ten temat, jestem jednak bardzo przewidywalna :))) Dlatego ostatecznie po dodaniu zamka i zszyciu całości - mam całkiem nową, kolorową poduchę - mój własny prezent pod choinkę!


Zgłaszam ją do konkursu na blogu Julki - Sewing Under Rainbow. Szczegóły można znaleźć klikając TU 


Z pewnością nie jest to moje ostatnie podejście do bloków z tego QAL'a. Wzory, mimo że z pozoru świąteczne - w zależności od użytych tkanin, mogą być dość uniwersalne. Gdyby konikowi Dala dodać magiczny róg - mógłby z powodzeniem uchodzić za jednorożca :))) Dziewczynka z prezentami może je wręczać np. z okazji urodzin a szopka krakowska - jak już niejedna z Was zauważyła - to rewelacyjny zamek długowłosej księżniczki, albo walecznego rycerza :)))))) Możliwości praktycznie nieograniczone!


K.

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Wszyscy szyją - szyję i ja!

Zapewne jak sieć długa i szeroka - wszyscy słyszeli już o świątecznej zabawie u Julianny pod nazwą:

 Last Minute Christmas Sampler QAL

Autorka dzieli się swoimi świątecznymi wzorami na bloki PP i jak zawsze robi to bezbłędnie!! Wzory są darmowe, podzielone na różne stopnie trudności - jednym słowem - dla każdego coś miłego :))))
Zabawa trwa już jakiś czas, niebawem będzie miała swój finał. Julka zadbała o sponsorów, którzy w tym przedświątecznym, gorącym, zabieganym okresie zapewnili "odpowiednią motywację" do szycia - nagrody są pierwszorzędne. Nie będąc materialistką (a -ha :)) ) stwierdzam z pełnym przekonaniem i słusznością swej wypowiedzi: czas zakasać rękawy i zabrać się do pracy! :)))

Ja postanowiłam na początek (i jak się okazało na koniec, bo jakieś wstrętne wirusisko mnie zmogło) uszyć blok o nazwie Dala Horse.


Choć blok jest na poziomie średniozaawansowanym, szyło się go bardzo przystępnie. Nie było zbyt wielu miejsc, w których elementy powinny do siebie pasować idealnie. Tradycyjnie już postawiłam na gładkie tkaniny Kona Cotton Solids, tym razem w kolorze: Coral, Emerald i Robin egg. Dodatkowo "podrasowałam" blok ręcznymi haftami, na które już od dawna miałam chrapkę :)))




Jestem na etapie wykańczania całości, ale jako że pierwszy raz zabrałam się za pikowanie ręczne - idzie mi baaardzo powooooli...... Wieczory pod kocykiem, ciepła herbatka z cytrynką w sam raz na przeziębienie, igła w rękę i jaaaadę..... Mmmmm.... mogłabym tak już zawsze :))))
K.


piątek, 5 grudnia 2014

Ja to mam szczęście!

Udam, że nic się nie stało, że nie minęły wcale lata świetlne od ostatniego wpisu :)
Przejdę od razu do rzeczy: JA TO MAM SZCZĘŚCIE!!

Odkąd pamiętam spotykam na swojej drodze samych Niesamowitych Ludzi. Aż czasami muszę się uszczypnąć, bo sama nie mogę uwierzyć w to, że dzieje się to naprawdę. Nie wiem, czy to zgodnie z zasadami fizyki: jak magnes zło przyciąga dobro, ale wychodzi wówczas na to, że to ja muszę być tą złą, a na to się nie godzę (a przynajmniej publicznie się do tego nie przyznaję :)))))). A może zgodnie z powiedzeniem: dobro raz uczynione powraca pomnożone...? Tak czy inaczej jestem wdzięczna losowi, że stawia przede mną tak życzliwe, zdolne, po prostu Wspaniałe Osoby!

Efektem ostatniego "spotkania" - choć wcale nie twarzą w twarz, jest ta oto prześliczna poduszka od Agnieszki. Każdy szczegół jest dopracowany, dopieszczony...


 Widzicie te pikowane esy-floresy?? Wzdycham do nich ilekroć na nie spojrzę!! Mało tego, poduszka jest patchworkowa nie tylko z przodu, ale również z tyłu. To się nazywa prawdziwy bonus!!


Jestem zachwycona całością i absolutnie każdym detalem z osobna. Kolory, tkaniny, szwy.... niedościgniona perfekcja!

Choć do 6 grudnia pozostał jeszcze jeden dzień - mój Święty Mikołaj przyszedł w tym roku parę dni wcześniej. Dziękuję Ci Agnieszko!


Mam jeszcze jeden prezent do pokazania - przepiękną dzianinową niespodziankę, którą dostałam od pewnej równie Niesamowitej Osoby, ale czeka na zrobienie zdjęć - o zgrozo na mnie! - więc jeszcze chwilę potrzymam Was w niepewności :)

Wiem, że do Świąt jeszcze trochę czasu zostało, ale życzenia moje na ten rok będą następujące:

Życzę Wam, byście i Wy spotkali w przyszłym roku 
na swojej drodze Wspaniałych i Dobrych Ludzi!

K.