czwartek, 10 kwietnia 2014

Economy block - uwaga - poważnie uzależnia!! :)

 
 
 
 
 
 
 
W oczekiwaniu na przesyłkę z materiałem do wykończenia tego quiltu, jednocześnie nie mogąc usiedzieć na pupie nic nie robiąc - zabrałam się za coś nowego. 
 
Jakiś czas temu (miesiąc, może dwa) świat obiegła fala szycia Economy block. Tutoriali powstało mnóstwo. Projektów również. Postanowiłam i ja spróbować swoich sił. Plan był taki, aby uszyć jeden blok. Później wyszedł drugi, trzeci sam się uszył... i tak niepostrzeżenie w jeden dzień dobrnęłam do 11... i to jeszcze nie jest moje ostatnie słowo!! Nie wiem co ma w sobie ta konstrukcja ale wkręciłam się :)

Dobór wzorów i kolorów jest całkowicie nieprzewidywalny, zero reguł. Im bardziej kolorowo i krasiatopisiato tym lepiej :)))) Ja osobiście korzystałam z tutorialu od Red Pepper Quilts - zainteresowanym polecam, ale ostrzegam - niebezpiecznie uzależnia! :)


Co z tego wyjdzie? Hm, nie wiem. Może jakaś długa a wąska poduszka pod plecy? A może quilt dziecięcy? Jeszcze nie zdecydowałam. Zobaczę ile uda mi się tych bloków naprodukować zanim nie zapuka do mnie kurier z wyczekiwaną przesyłką :)))) 
 

K.

sobota, 5 kwietnia 2014

Robocopy w towarzystwie


Robocopy doczekały się towarzystwa :)))  Wierzch nowego quiltu uznaję za zakończony. Zwyczajowo trochę to trwało, ale szczęśliwie zamówiona Kona White okazała się mieć ten sam odcień co poprzednia i mogłam ze spokojem ducha powolutku dzień po dniu coś kroić i doszywać.


Teraz dwie ważne rzeczy przede mną: wybór i zamówienie materiału na tył, oraz nazwanie quiltu. Do tego drugiego jakoś nie mam serca. Tzn nie przychodzi mi to z łatwością i lekkością języka. Z resztą moje krasomówcze zdolności (lub też raczej ich brak) da się zauważyć w niezwykle "rozbudowanych" tekstach pod każdym postem.... :)))))  Ehhh, nawijać makaronu na uszy to ja nie umiem. Nigdy nie umiałam. Niestety. Czasami nad tym ubolewam :)


Reniari zasugerowała, że blok z robocopem kojarzy Jej się z Polskim Czerwonym Krzyżem - moja mama - o zgrozo! - również miała takie spostrzeżenia. Ups! Nie do końca taki był zamysł :))))) A tymi czerwonymi krzyżykami chyba tylko dolałam oliwy do ognia... Jednak jak postanowiłam na początku - nic nie zmieniam względem początkowego planu i trzymam się tego kurczowo. Mam nadzieję, że po przepikowaniu całości, dodaniu lamówki, jakiegoś żywego koloru na tył - całość zyska nowy wymiar i właściwa nazwa sama się wyklaruje.
 

Quilt ascetyczny jak chodzi o kolory. Dużo bieli? Może trochę. I niebieski - którego u mnie w projektach jak na lekarstwo - przeważanie używam turkusów. Czasami jednak trzeba zrobić coś wbrew swoim utartym przekonaniom i przyzwyczajeniom. Ten quilt jest tego doskonałym dowodem :)))
K.