piątek, 27 czerwca 2014

milutkie rozDANIE

Dziś mam do ogłoszenia dobrą nowinę!!!
 
Przedstawiam wszystkim mojego nowego - pierwszego i jedynego :) Sponsora - sklep internetowy
 
Kto jeszcze nie zna, to zapraszam do zapoznania się z ooooogromnym asortymentem dostępnym w sklepie - począwszy od tkanin bawełnianych, polarów, tkanin laminowanych, poprzez tasiemki, guziki i inne NIEZBĘDNE akcesoria. 
Właścicielką sklepu jest przesympatyczna, uprzejma i zawsze chętna do pomocy Dominika (wiem - bo miałam szczęście i okazję by Ją poznać :))) ). Satysfakcja w obsłudze - 100%.
Sklep jest wyłącznym dystrybutorem na Polskę tkanin amerykańskiej marki Riley Blake - chyba nikomu nie trzeba przedstawiać ich jakości. Różnorodność kolekcji -  wzorów i kolorów jest duża, a do tego stale poszerzana - jednym słowem: dla każdego coś miłego :)))) 
W sklepie można także kupić ZAWSZE oryginalny polarek MINKY od Shannon Fabrics i milutkie, cieplutkie flanele w bAAArdzo atrakcyjnej cenie!! (tak, tak - zachwalam, ale ja osobiście zakochałam się w tych flanelach, o czym mam nadzieję przekonacie się już za moment).

Z tej to właśnie okazji - w imieniu swoim i sklepu www.MyBeeHouse.pl zapraszam do wzięcia udziału w milutkim rozDANIU!


Krótko o zasadach:
W zabawie udział może wziąć każdy!! ale pod pewnymi warunkami :)
  1. Należy odwiedzić sklep www.MyBeeHouse.pl, pozachwycać się dostępnym asortymentem :))              i zdecydować, która flanela podoba Ci się najbardziej
  2. W komentarzu POD TYM POSTEM należy napisać, którą flanela jest Twoim zdaniem najciekawsza i UWAGA - co chciałbyś/chciałabyś Z NIEJ USZYĆ, jak przy odrobinie szczęścia uda Ci się ją zgarnąć
  3. Na swoim blogu i / lub profilu facebook'owym należy umieścić podlinkowany (do tego posta) baner z informacją o milutkim rozDANIU *
  4. Należy niecierpliwie wyczekiwać zakończenia zabawy do dnia 13.07.2014 do godz 23:59 a następnie sprawdzić wyniki milutkiego rozDANIA i skontaktować się ze mną w celu ustalenia szczegółów wygranej - jeśli okaże się, że to właśnie Ty jesteś TYM Szczęściarzem! :)
  5. Zwycięzca zostanie wyłoniony na drodze losowania, tak więc trzymajcie kciuki!
  6. Do wygrania jest 1 mb dowolnie wybranej flaneli spośród dostępnego (w dniu ogłoszenia wyników) asortymentu ze sklepu internetowego www.MyBeeHouse.pl (sklep zastrzega sobie możliwość wyprzedania niektórych wzorów flanel przed zakończeniem zabawy).
*  jeśli podzielisz się z innymi banerem w dwóch miejscach (na blogu i na fb - napisz dwa komentarze - Twoje szanse rosną!!!

-------------------------

To jeszcze nie koniec. Skoro rozpływam się i tak zachwalam jakość flanelek - spieszę się to jakoś udokumentować...
 
Oto spodnie piżamowe EDYCJA 2 - tym razem dla mojej młodszej młodzieży - uszyte z flaneli Whale Boy od Riley Blake. Jak widać materiał przypadł do gustu nie tylko mnie - dziecię czuje się w nim jak we własnej skórze (żeby nie powiedzieć jak wioloryb w wodzie! ) - wszystkie akrobacje dają się wykonać bez większych przeszkód :))) Właściwie jedynym problemem było stanie w miejscu bez ruchu przez 5 sekund tak, aby mamie udało się zrobić nieporuszone zdjęcie. O zgrozo! Kocham te moje Małe Owsiki!!! :)))))
 
Flanela jest bardzo miękka, milutka, wieloryby są urocze i w niezwykle żywych kolorach! Świetnie się ją szyje - zwłaszcza, jak ktoś rozpoczyna swoją przygodę z szyciem ubrań - patrz: ja :)
 

Model tak jak poprzednio tj. 602 z Burdy Kids 2/2014 - odpowiednio pomniejszony do rozmiaru 98-104. Pękam z dumy! A w kolejce czekają jeszcze 4 tkaniny..... może i na moje portasy starczy???
K.
 
PS
To co, jeszcze 8 par spodni i mogę się zacząć rozglądać za overlockiem?? :))))))))

-----------------------------------------

EDIT 14.07.2014 

Szczęśliwym zwycięzcą milutkiego rozDANIA zostaje:

Czyli:
 
Serdeczne gratulacje! 
Dziękuję wszystkim za wzięcie udziału w zabawie! I do kolejnego razu!! :)

środa, 18 czerwca 2014

ostro i wyraźnie ale niestety - jaskrawo(?!)


Krótko i na temat :)




Czy ktoś ma pomysł, dlaczego te kolory są tak przekłamane?? Przed wrzuceniem na bloga mniej więcej oddają rzeczywistość, natomiast po transferze do bloggera wychodzi jaskrawa bryndza. Wrrr. Ratunku!!
K.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Spodnie. Edycja 1.




Dziś zaprezentuję coś nowego - nie patchworkowego, choć wzór na tkaninie może jak najbardziej za taki uchodzić :) To mój debiut w tej dziedzinie:

własnoręcznie uszyte spodnie od piżamy dla mojego syna

Ho ho, szał nie???
Wiem, marnie, ale biorąc pod uwagę fakt, że ostatnią sztukę odzieży popełniłam jakieś 16 lat temu, to moje najnowsze poczynania uważam za duży krok naprzód i osobisty sukces :))))


Zbierałam się do szycia jak sójka za morze, czyli trwało to i trwało. Pierwsze myśli zaczęły mi krążyć po głowie już w zimie, ale... cóż, nie złożyło się. Aż pewnego pięknego dnia natknęłam się na całkiem ładny i ciekawy materiał - len z wiskozą, który idealnie wkomponował się w ideę spodni piżamowych letnich. Nie był skandalicznie drogi, więc stwierdziłam, że w razie sromotnej porażki nie będzie mi tak bardzo żal. Jednym słowem - podjęłam ryzyko - kupiłam, skroiłam i uszyłam. A teraz rozpiera mnie duma! :)))))


Zresztą - nie tylko mnie :))))


Wykrój - kombinowany. Główny zarys pochodzi z Burdy Kids 2/2014 model 602 rozmiar 116. Zrezygnowałam z kieszeni, wszak w piżamie nie są najważniejsze i z dodatkowego ściągacza bawełnianego w pasie, ale to tylko dlatego, że nigdzie w okolicy nie mogłam go dostać. Dodałam rozporek-atrapę i kolorowe guziczki, aby urozmaicić całość.

Ogólnie jestem bardzo zadowolona. Mój model i odbiorca również. Momentami w czasie sesji udało mu się nawet lewitować z radości :)))


Spodnie są dość szerokie, ale będą służyły za piżamę, więc to nie przeszkadza. Zastanawiałam się, czy nie wciągnąć gumki do nogawek i zrobić z nich "pump", ale to następnym razem :)))

I kolejny sukces - udało mi się po raz pierwszy wykorzystać ścieg inny niż proste stebnowanie i zygzak!! Fiu fiu. Mój Horizon ma tych ściegów od grzyba i jeszcze trochę, ale mnie na codzień są kompletnie zbędne. Może teraz się to zmieni :)))) W kolejce czeka jeszcze druga pociecha. Domyślacie się zatem, co powstanie w najbliższym czasie.....
No i zamarzył mi się overlock - taki prawdziwy. Ehhh.... Ale to jak uszyję takich spodni z 10 par i jeszcze parę innych rzeczy, bo może się okazać, że skończy mi się słomiany zapał.... :)

Miłego krótkiego tygodnia życzę!!
K.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Czas prezentów.

 
 
 
Czerwiec jest dla mnie i moich chłopaków ulubionym miesiącem w roku - wszyscy świętujemy urodziny. A jak urodziny to i pyszny tort i prezenty!! Nie żebym taka interesowna była - yyy tzn chyba nie... no w każdym razie wygląda na to, że i w tym roku nie będzie inaczej :) Zupełnie niespodziewanie już z początkiem miesiąca dostałam przesyłkę od Karoliny (chyba wszyscy znamy B-craft :))) ), a w niej... 
 
 
ZESTAW olśniewających, dziewczęcych, delikatnych, subtelnych, wręcz eterycznych tkanin od Quilt Essentials.
 
 
 
Dobrze się zaczyna, co? Ja bym rzekła - wspaniale!! Jeszcze nie wiem, co z tych kwadratów powstanie - a jest ich sporo bo aż 45 (po 15 w kolorze białym, kremowym i beżowym), ale wiem, że z pewnością będzie to coś wyjątkowego. Takie tkaniny wymagają szczególnego projektu. Moje szare komórki w końcu pójdą w ruch!! :))
Dziękuję Karolino!!!
 

Dobra, przyznam się. Nie byłabym sobą, gdybym nie spróbowała ich od razu pociąć.... Ale tylko troszeczkę, tylko odrobinę. Pod nóż trafiły dwa kawałeczki. Takie malutkie, tyci tyci.... :)))) Jeden z nich widać tu:


Wpasował się idealnie!
 
Nie pokażę całości, ponieważ projekt jest w założeniu prezentem, do tego jeszcze nie ukończonym, więc nie chcę psuć niespodzianki. Jak już będzie po wszystkim to wrzucę bardziej "ostre" ujęcia. 
 

Korzystałam ze wzoru PP na Lone Star dostępnego za free do pobrania tutaj. To moje drugie podejście do bloków paper piecing (pierwsze potyczki można znaleźć tu) i szczerze powiem - coraz bardziej mi się podoba :)))) Szyło się miło i przyjemnie. Polecam!

Papier z tyłu jeszcze nie oderwany. Użyłam zwykłego papieru do ksero. Z szyciem nie było problemów, jeszcze nie wiem jak pójdzie z wyrywaniem... Jak dotychczas nie próbowałam specjalnego papieru do bloków PP, za małe mam w tym temacie doświadczenie żeby inwestować w zakup, ale może warto. Macie w tym temacie jakieś doświadczenia?


Nowy tydzień zaczynam kolorowo i wesoło, jestem zadowolona z efektu. Czy to znaczy, że wracam do równowagi?! Jupi!
K.

środa, 4 czerwca 2014

Ślepy los uśmiechnął się do: ...

Nie wiem od czego powinnam zacząć. 
Od podziękowań i moich ukłonów w pas w Waszym kierunku? 
Od wieści o naszym powrocie do zdrowia i długiej drodze do domu? 
Od przedłużanych w nieskończoność i wyczekanych wyników Candy Urodzinowego?

--------------------

Może na początek OGROMNE podziękowania dla Was za wsparcie w ostatnich trudnych dla nas dniach. Wciąż nie przestaję się dziwić, jak można mieć tyle empatii w stosunku do kogoś, kogo się nie zna, kogo się na oczy nie widziało. A jednak. Wasze komentarze i maile dodawały mi sił. Każdy z osobna był jak iskierka, która na moment rozświetla tą ciemność, z którą przyszło nam się zmierzyć. Przetrwaliśmy. Serdecznie Wam wszystkim i każdemu z osobna za te pozytywne myśli i słowa - DZIĘKUJĘ!


Krótka relacja z pola bitwy. Na wymarzone i wyczekane wakacje nad polskie morze wyjechaliśmy w weekend. Po niespełna dwóch dniach odpoczynku wylądowaliśmy z chłopakami w szpitalu. Spędziliśmy tam 6 długich dni. Kompletnie nie byliśmy na to przygotowani, ale zasadniczo jak sobie o tym pomyślę - czy można być przygotowanym na takie "przygody"? Wysoka gorączka sięgająca 40 stopni, której nie dało się zbić, ostra biegunka, wymioty, w rezultacie odwodnienie i fatalne wyniki świadczące o stanie zapalnym w organizmie. Diagnoza: Salmonella. Jak? Gdzie? Kiedy? Nie mam pojęcia, żadnych podejrzanych potraw, żadnych przypuszczeń... Szczęśliwie leczenie przyniosło spodziewane rezultaty. W kolejny weekend mogliśmy w miarę spokojnie wrócić do domu, choć podróż do Krakowa nie była krótka. Teraz czeka nas powolne odbudowywanie sił i ciałka (chłopcy przypominają pajączki, widać tylko długie i chude nóżki po tej kroplówkowej "diecie cud"). Psychicznie zdecydowanie wrócili do formy, bo kłócą się i rozrabiają jak zawsze. Tylko ja przy tym wszystkim muszę się uzbroić w kilogramy cierpliwości. Oj, chyba niebawem maszyna do szycia pójdzie w ruch.... :))))))

 
A teraz losowanie. Dziękuję za to, że byliście ze mną przez cały rok. Za to, że wzięliście udział w Candy. Za to, że wyraziliście chęć przygarnięcia pod swój dach poduszki mojego autorstwa. I dziękuję za cierpliwość w oczekiwaniu na wyniki.
 
Koniec przedłużania. Dziś ślepy los - przy pomocy dwuręcznej maszyny losującej - uśmiechnął się do.....
 

 
 Korespondentko wojenna - serdecznie gratuluję!! Skontaktuję się z Tobą mailowo i poproszę o adres do wysyłki :)
Ściskam!
K.