Na tapecie siedzi leń... a właściwie to nie na tapecie, a we mnie :) (na tapecie chwilowo zawisła próba zmierzenia się z owym leniem). Leń jest przeogromny, ale za to mający dobre wytłumaczenie. Jakieś 3 tygodnie temu odnowiła mi się stara kontuzja - jeśli tak można nazwać wykrzywiony w paragraf kręgosłup - i skutecznie utrudniała mi normalne funkcjonowanie nie mówiąc o przyjemnościach takich jak szycie. Siedzenie sprawiało mi ogromny ból, stanie też nie należało do przyjemnych - tak więc miałam niezłą wymówkę do tego, aby leżeć kiedy tylko się da :)
Na szczęście teraz jest już lepiej, czeka mnie rehabilitacja, ale jak to z terminami bywa - za jakiś czas......
Pierwszą próbę zmierzenia się z leniem kiedy ból zaczął być "do zniesienia" podjęłam trzy dni temu. Efekt właśnie zawisł na tapecie. Kolory w rzeczywistości nie są aż tak bardzo intensywne jak na zdjęciu, ale pogoda jaka jest każdy widzi - zdjęcia wychodzą mocno przekłamane....
Pewnie powstanie z tego kolejna poduszka, bo większe projekty dla własnego dobra muszę sobie póki co odpuścić. Aczkolwiek uważam, że gdyby zrobić więcej takich bloków - mogła by z tego powstać fajna dziecięca narzuta na łóżko. To kiedyś :)
Ale skoro się żalę, to pożalę się jeszcze trochę. W mieście, gdzie obecnie mieszkam, nie ma żadnej - słowem - ŻADNEJ - w mojej ocenie - dobrej pasmanterii. Kraków jest pięknym miastem (widać to zwłaszcza wtedy, kiedy nie wisi nad nami smog, czyli niestety rzadko :((( ) i generalnie kocham to miasto - tęskniłam za nim gdy przyszło mi mieszkać gdzie indziej - ale smutna prawda jest taka, że znalezienie jakiś fajnych i przydatnych akcesoriów do szycia, do patchworku, tkanin - graniczy z cudem. Wspominałam ostatnio o mojej wycieczce w poszukiwaniu drewnianych uszu do torebki... Cóż :(
Wczoraj udało mi się przez totalny przypadek natrafić na nici marki GÜTERMANN - ale uwaga - grubsze niż standardowe - "do szwu ozdobnego i do obszywania dziurek". Oczywiście nie omieszkałam kupić jednej szpulki - na wypróbowanie :) Zamierzam nimi przepikować nową poduchę, chociaż jeszcze kompletnie nie mam pojęcia w jaki wzór :)))) Pewnie posiedzę, popatrzę jak sroka w kość i może jakiś pomysł mi się w głowie wykluje. Mam tylko nadzieję, że te nici pójdą na mojej maszynie, że nie połamię igły ani nie uszkodzę bębenka.... To się okaże (gdyby ktoś z Was miał już jakieś niemiłe doświadczenia z tą nicią i maszyną to piszcie prędko zanim zacznę, proszę :))))) ).
Na zdjęciu:
po lewej - nić uniwersalna 100% poliester, 500m, Gutermann; kolor 800 (śnieżnobiały)
po prawej - nić do szwu ozdobnego i do obszywania dziurek, 100% poliester, 30 m, Gutermann, kolor 111 (złamana biel, ecru).
Ciekawa jestem efektu końcowego. Idę podumać :))))
Pozdrawiam ciepło.
K.