wtorek, 11 lutego 2014

Arlekin po liftingu - wersja finalna

Zakończenie projektu o nazwie roboczej: Zzieleniały Arlekin zajęło trochę czasu. Bynajmniej nie dlatego, że była to wymagająca praca. Raczej pasqdna angina, która dopadła co poniektórych panosząc się na dobre skutecznie utrudniła matce szycie. Wrrrr.

(nie do końca będę jednak marudzić, bo i tak jestem wdzięczna chorobie, że tym razem MNIE oszczędziła :)))))






Zaczynając szyć tą poduszkę wiedziałam, że wymiar ostateczny ma mieć 45x45 cm (taki posiadałam uszyty na zamówienie puchowy wkład) i że ma być prezentem dla pewnego chłopca o imieniu P.
P. jest starszym bratem B., dla którego uszyłam tą poduszkę urodzinową. Wprawdzie niebawem swoje urodziny będzie świętował B., do urodzin P. jeszcze pół roku, ale jak tu przyjść na urodziny do dwóch braci tylko z jednym prezentem?? Nie da się. Albo może nie powinno się. Albo ja nie umiem. Tak czy inaczej każdy powód jest dobry, aby uszyć coś nowego :)))

Zaczęłam od wycięcia rombów, które następnie ze sobą pozszywałam. Dziękuję serdeczne wszystkim, którzy twierdzą, że wszystko się ładnie, równo i precyzyjnie schodzi. Tak miało być, a czy jest? Nie będę Was wyprowadzała z błędu :)))))))
Na tym mój plan się kończył. Nie do końca wiedziałam, co dalej z powstałym blokiem zrobić. Tak więc improwizowałam :) Jako że P. ma 7 lat i na "poważne" wzory ma jeszcze trochę czasu, postanowiłam urozmaicić mu sny zwierzakami i oczywiście samochodami! A co, w końcu wiem co mężczyźni lubią najbardziej, w domu mam ich aż trzech :)
 

Mam nadzieję, że prezenty przypadną chłopcom do gustu i że będą im dobrze służyły.
Teraz czas na coś dziewczęcego!! - najlepiej w różowych barwach :)
K.