Zakończenie projektu o nazwie roboczej: Zzieleniały
Arlekin zajęło trochę czasu. Bynajmniej nie dlatego, że była to
wymagająca praca. Raczej pasqdna angina, która dopadła co poniektórych
panosząc się na dobre skutecznie utrudniła matce szycie. Wrrrr.
(nie do końca będę jednak marudzić, bo i tak jestem wdzięczna chorobie, że tym razem MNIE oszczędziła :)))))
Zaczynając
szyć tą poduszkę wiedziałam, że wymiar ostateczny ma mieć 45x45 cm
(taki posiadałam uszyty na zamówienie puchowy wkład) i że ma być prezentem
dla pewnego chłopca o imieniu P.
P. jest starszym bratem B., dla którego uszyłam tą poduszkę urodzinową.
Wprawdzie niebawem swoje urodziny będzie świętował B., do urodzin P.
jeszcze pół roku, ale jak tu przyjść na urodziny do dwóch braci tylko z
jednym prezentem?? Nie da się. Albo może nie powinno się. Albo ja nie
umiem. Tak czy inaczej każdy powód jest dobry, aby uszyć coś nowego :)))
Zaczęłam od wycięcia rombów, które następnie ze sobą pozszywałam. Dziękuję serdeczne wszystkim, którzy twierdzą, że wszystko się ładnie, równo i precyzyjnie schodzi. Tak miało być, a czy jest? Nie będę Was wyprowadzała z błędu :)))))))
Teraz czas na coś dziewczęcego!! - najlepiej w różowych barwach :)
K.